31.3.14

With arms wide open


As you have probably already noticed, I'm very fond of skinny jeans. They've totally dominated my wardrobe since butcut jeans sunk into oblivion few years ago. However, for a very particular reason I will have to put tight clothes aside for some time. Boyfriend jeans, welcome to my wardrobe! You're here to stay ;)

Como ya os habéis dado cuenta, me encantan los pitillos. Han dominado totalmente mi armario desde que los pantalones campana pasaron al olvido. Sin embargo, en el próximo futuro por una razón muy especial tendré que reemplazar la ropa muy ajustada por más floja. Así que, bienvenidos a mi armario boyfriend jeans ;) 

Pewnie to żadne zaskoczenie, ale uwielbiam rurki. Odkąd kilka lat temu dzwony odeszły w niepamięć, rurki prawie całkowicie zdominowały moją szafę. O co wiec chodzi z boyfriendami? No cóż, od jakiegoś czasu miałam zwyczajnie na nie ochotę (i to od razu na porwaną parę, aby kiedyś nie żałować, że nigdy takich nie miałam). Przede wszystkim jednak, z oczywistych względów, nadszedł czas na luźniejsze kroje i fasony w mojej garderobie ;) 

24.3.14

Keep it simple



Once I have written here that there's nothing as important for me as comfort, when it comes to clothes. I must say that at first I wasn't very enthusiastic about sports and semi-sports shoes trend but recently I've been more and more keen about it. Moreover, here in London nobody wears hilled shoes on a daily basis. Different kinds of sports shoes are the most popular. Even in the City you see most of the women in bailarina flats rather than stilettoes. So far I haven't decided to wear typical sports shoes outside of the gym but I opt for Converse trainers instead. And you?

Una vez he escrito aquí que no hay nada tan importante para mí como la comodidad cuando se trata de ropa. Debo admitir que al principio no estaba muy entusiasmada con la tendencia de llevar zapatillas deportivas y semi-deportivas, pero últimamente me está gustando más y más. Además, aquí en Londres, nadie se pone tacones a diario. Las zapatillas deportivas de todo tipo son las más populares. Incluso en la City la mayoría de mujeres lleva bailarinas en lugar de taconazos. Todavía no he decidido a llevar tipicas zapatillas de deporte fuera del gimnasio pero estoy optando por las Converse clásicas. ¿Y vosotras?

Kiedyś pisałam (tutaj), o tym, że niczego nie cenię w stroju tak bardzo jak wygody. Obserwując ulice Londynu, zauważyłam, że nikt na co dzień nie chodzi tu w butach na obcasach. Królują rożnego rodzaju buty sportowe w przeróżnych zestawieniach. Nawet w City nie widać szpilek - dominują baleriny. Początkowo modę na sportowe i semi-sportowe buty przyjęłam z oporami (chyba za bardzo kojarzyły mi się z latami 90 i noszeniem Vansów do sportowej bluzy), ale ostatnio mój entuzjazm dla tego typu obuwia rośnie. Typowo sportowe buty zakładam jednak (na razie) jedynie do ćwiczeń. Coraz chętniej za to sięgam po trampki. A Wy?

14.3.14

It's good to be back


It feels a bit strange to come back here after such a long time. I'm even a bit nervous posting something again. Lately, I've been so crazy busy at work that I haven't even noticed when February has ended and March has started. Everything's been going so fast. Not only because of my work but also due to some changes coming up in my life. I'll tell you more about them soon. I must admit I've missed this virtual world. It's good to be back, finally!

Al volver a la blogosfera después de tanto tiempo una se siente un poco rara. Últimamente he tenido muchísimo trabajo y ni siquiera me he dado cuenta como y cuando ha pasado febrero y ha llegado  marzo. ¡Ya casi estamos en primavera! Han pasado muchas cosas y otros cambios están por llegar. Ya os lo contaré más adelante. Tengo que admitir que he echado de menos el mundo virtual y mi pequeño rinconcito. ¡Qué bueno es estar de vuelta!

Trochę dziwnie czuję się, wracając do blogosfery po takiej przerwie. Mam nawet coś na kształt tremy, publikując kolejny post po tak długiej nieobecności. Ostatnio życie pozablogowe całkowicie mnie pochłonęło. Nawet nie zauważyłam, kiedy minął luty, nastał marzec i zrobiło się wiosennie. Porwał mnie szalony wir pracy, a panująca do niedawna aura nastrajała jedynie do spędzania nielicznych wolnych chwil pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Oprócz tego mój czas i uwagę zaprzątały nadchodzące zmiany. Ale o tym wkrótce. Muszę przyznać, że brakowało mi tego wirtualnego świata i mojego skrawka przestrzeni w sieci. Cieszę się, że już wróciłam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...